Jastek Telica Jastek Telica
426
BLOG

Na maderskich tropach Ryśka

Jastek Telica Jastek Telica Nowoczesna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

.W samolocie

Już powietrze inne. Wolności. Obok partnerka partyjna, wykończona wielonocnym protestem. Dawała z siebie wszystko. Może odpocząć. Biedna biedulka. Opiera głowę na ramieniu partyjnego partnera. Opoki wolnej i demokratycznej Polski. Partnerka teraz silniejsza, bo czuje, że sprawy polskie spoczywają w najlepszych możliwych rękach. Wokół radośni rodacy, wyrwali się ze stęchłej atmosfery stworzonej przez Kaczenkę i jego mikroskopijnych pomagierów.

 

.Góry wiecznej wiosny

Ptaszki śpiewają. Rysiek i jego partnerka partyjna wyciągają ku nim ręce. One świergocą, ufne i radosne. To życie. Kaczenko na pewno by je wydusił. Albo jego kot. A Rysiek poćwierkujące towarzystwo ziarenkami karmi. Ekologicznymi oczywiście. Napełnia się tą wiosną dla dobra obywateli, by po powrocie przekazać ją złaknionej społeczności polskiej, spętanej przez zacofanego Kaczenkę. W ten kraju zima meteorologiczna i społeczna. Stąd Rysiek wie, że im więcej tej wiosny wchłonie, tym więcej jej później przekaże. Więc poświęca się dla ogółu i wchłania, ile może. A obok niego wchłania też partnerka partyjna, bo we dwoje zdołają pochłonąć więcej.

 

.Sylwestrowe hulanki

Pospólstwo maderskie dokazuje. Używają też sobie turyści. Oni zapomnieli o przeszłości, nieważne dla nich jutro. Tańczą, przytulają się, całują, życząc pod rozkwitającymi powyżej fajerwerkami. Tworzy się wielki grzyb, rozpada się od góry. To zapowiedź.

Rysiek wyjmuje komórkę, przegląda zdjęcia z dalekiego kraju. Nie poddaje się jednak nostalgii. Opiekuńczym ruchem przygarnia partnerkę partyjną.

- Ty się nie bój – mówi do niej.

- A będzie dobrze?

- Będzie! – zapewnia z mocą.

Już prawie jest.

 

.Bardzo tajne spotkania

Rysiek uczestniczy w naradach. Biorą w nich udział ważni i mogący. Razem .nowocześnie planują niedalekie już poczynania.

- Ale im dołożymy! – cieszą się.

Rysiek się nie cieszy, jest poważny i skupiony. Odpowiedzialny przywódca, a nawet mąż stanu. Ale o żonie też trochę myśli. Przede wszystkim o tym, jak jej wielkodusznie majątek zapisał.

Pot kropli mu marsowe czoło.

 

.Na maderskich ulicach

Spotkania z przechodniami. Oni niewyspani po szaleństwach noworocznych, ale podczas rozmów z polskim mężem stanu nabierają skupienia. Mówią rozważnie. Przypominają prezesa Rzeplińskiego i profesora Stępnia. Żyli ich działaniami, są na bieżąco. Boją się Kaczenki u władzy, który może doprowadzić do nie wiadomo czego.

- Nie lękajcie się – przemawia do nich Rysiek. – Nie dopuszczę do tego.

To się już nie lękają.

 

.Budowanie poparcia

Rysiek wie, że równie ważna jak gospodarka (która wiadomo, że niedługo runie. Przepowiedział to, a to znany z nieomylności profeta), jest nacisk społeczny. Ten najłatwiej zbudować zyskując poparcie sław. Takie czasy. Dlatego ważnym punktem takiegoż procesu jest spotkanie najważniejszego Maderczyka.

Strzelają karniaki.

Maderczyk jest o jeden lepszy, ale to geniusz piłkarski.

Jednak tak naprawdę Maderczyk w korkach, a Rysiek w pantoflach.

Mógłby na boso, a wtedy strzeliłby, mówiąc bez kozery i dwieście procent. Ale na boso nie uchodzi, szpiedzy Kaczenki by podpatrzyli i wyśmiali. A ciemny lud by kupił.

 

.Przed powrotem

Rysiek wstaje i patrzy.

Partnerka partyjna obok. Wspiera się na nim.

Rysiek zaciska dłonie na barierce.

Barierka podejrzanie trzeszczy.

Rysiek wbija oczy w przestrzeń. W stronę ten kraju. Zaciska pięść. Rośnie. Staje się ogromny. Przesłania pół nieba.

Sługusy Kaczenki drżą.

.JEST MOC

 

 

nieistotny osobnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka